Now, when
dear Sans! wrote on her
fabulous blog about
the commission she ordered from me, I think I can show it to you too.
Everything started from the post about
9 trials of making 1:12 chair by me. After this post
this sweet Lady emailed me with a question if I would be interested in making two similar chairs for her new fascinating project.
After a lot of hesitation caused by lack of self confidence and lack of experience I decided to give it a try. Treated it like a challenge for my skills.
Dear Sans! told me that these chairs for her upcomming project should be smaller than 1:12 chair I had made before, so that was quite a challenge to work on something smaller than the things I'd tried last time. She sent me a photo of what she was thinking of and I started to work on them.
Although
Sans! told me she didn't want anything golden for her new minihouse, she's got a bit of glittering, as for the seatings I found a perfect scale fabric in.... gold colour only. Good we both could repaint it! I also carved the chairs for the first time in my life. That was not that easy from me.
I was thrilled to read
this sweet and gifted Artist liked them after seeing the photos! Later on I was really affraid what she would say when she'd got them in her hands! So imagine my relief when she wrote she likes them "alive"!!! That was the best reward of all!
Dearest Sans! thank you for your trust in my skills and courage to order as the first person ever from me! I will be always grateful to you for it!
If there is anything you saw on this blog that was made by me and you like it, please don't hesitate and email me. Although I will start my business in a couple of months we can talk about it for sure.:)
Wszystko zaczęło się od mojego posta o 9 próbach zrobienia krzesła w skali 1:12. Po tym poscie Sans! napisała do mnie maila z pytaniem czy nie chciałabym zrobić dla niej dwóch podobnych krzesełek. Po ogromnym wahaniu spowodowanym brakiem wiary we własne zdolnosci oraz brakiem doswiadczenia zdecydowałam się spróbować. Potraktowałam to zamówienie jak wyzwanie. Sans! powiedziała mi, że żeby krzesła pasowały do jej nowego projektu, muszą być mniejsze od "normalnych" wymiarów w skali 1:12. Wielkosć krzesełek była więc dla mnie również wyzwaniem. Chociaż Sans! nie chciała niczego ze złota, to jedyny pasujący materiał jaki znalazłam na siedziska był własnie...złoty! Na szczęscie można go przemalować. Po raz pierwszy spróbowałam też rzeźbić w drewnie. Nie było to wcale proste. Trudno się więc dziwić, że ucieszyłam się bardzo gdy Sans! powiedziała, że krzesełka na zdjęciach jej się podobają. Później umierałam ze strachu, że na żywo jej się jednak nie spodobają. Z wielką ulgą więc przeczytałam jej maila pełnego zachwytów nad mebelkami.
Zawsze już będę wdzięczna Sans za to, że uwierzyła w moje zdolnosci i miała odwagę zamówić cos zrobionego przeze mnie!
Jesli na tym blogu spodobało się Wam cos co zostało zrobione przeze mnie, nie wahajcie się i piszcie na mojego maila. Zawsze możemy o tym porozmawiać.:)