To be honest at first I wanted to make only one post about Hello K. and show you everything together at once. But finally I thought it would be better to make two posts. So here is another one.
Except from making miniatures by myself I just love to make ready miniatures over.;) So yes, this change made me quite happy.lol. Here are a few stages:
Stage one: getting rid of cute cat and ribbons.;)
Stage two: a tube of white acrylic paint later.
Stage three: a bit of beauty - gold here and there.
Stage four: yes! My favourite one! Aging it a bit.;)
So, what I love about it is that there is no plastic feeling when you keep this dresser in hand.
And quite suddenly and unexpectedly I made a set of aged furniture in smaller scale....;)
Now all I have to do is to take care of these plates...
Na początku chciałam napisać tylko jeden post o Hello K. i pokazać Wam wszystko razem, ale w końcu doszłam do wniosku, że lepsze będą dwa posty. To jest oczywiście drugi.;) Oprócz robienia własnoręcznie miniatur, największą frajdę sprawia mi przerabianie już gotowych, więc oczywiście ta przemiana gotowego mebelka sprawiła mi dużo radości.:)Na fotkach powyżej parę etapów pracy: pozbycie się kotki i kokardek, zużycie całej tubki białej farby, dodanie trochę złoceń i na koniec moje ulubione postarzenie kredensu. Najbardziej podoba mi się to, że po całej tej pracy mebel nie wydaje się być z plastyku, nie tylko jak się na niego patrzy, ale również jak bierze się go w rękę. No i zupełnym przypadkiem i niespodziewanie dla mnie samej zrobiłam zestaw mebelków w mniejszej skali...;)Teraz czas się zająć talerzami...