She is a twin sister of
my sleeping half doll you may still remember.
She is not an easy going doll. ;)
For she had her own vision who(or what ;) ) she wanted to be...
I had planned her to be a gift for a friend but while I was dressing her up she didn't like what I made for her and she talked the fabric to ... not to listen to me at all, lol! So I gave up and worked with her 'half-sister' first.
Then I thought I should dress her up a bit similar to her half sister. But the dressed doll looked like she wanted to say these laces just were so not for her. I put the doll to the box as she was with painted face, put together, with none of the hair.
And then when I made chaise longue I knew I needed something more to it.
I heard quiet knocking from that box. She looked at chaise longue and I think she liked it as suddenly she started to cooperate soooo well!
While she was sitting ready on the chaise longue she said she wants shoes. But not a pair of them ... She said she wants to have a lot of... shoes!
That's how she's became a shoe model....
Although my shoes are not perfect as yet she seems to enjoy looking at my "funny" efforts. ;)
I will use her to make removable doll shoes.:) First pairs you can see below, they are not perfect that's why the photo is small, lol!
Her skirt is made of a man's tie.
I had only a poor pieces of viscose in few colours left which weren't enough to make her one-colour wig so she's got four colour wig. ;)
I hope you will like her and my little scene!
***
To jest siostra bliźniaczka
mojej pół-lalki, którą może jeszcze pamiętacie.
To nie była "łatwa" lalka, bo miała wizję tego kim(a raczej czym) chce być.
A miała być prezentem dla koleżanki. Niestety gdy zobaczyła w co miała być ubrana, namówiła materiał, żeby mnie w ogóle nie słuchał. ;)
Potem pomyślałam, że może lepiej by było gdyby była ubrana jak jej "pół-siostra". A jednak poddałam się, bo ubrana w koronki wyglądała jak 7 nieszczęść. Trafiła więc z powrotem do pudełka.
I czekała tam sobie aż powstał szezlong. Czegoś mi do niego brakowało.
I wtedy usłyszałam ciche pukanie dochodzące z pudełka. Obejrzała szezlong i chyba jej się spodobał, bo nagle zaczęła ze mną współpracować! Kiedy już była gotowa i spoczywała sobie na szezlongu zachciało jej się butów. Ale nie pary butów. Tylko wielu par!
I tak została modelką butów.;) I chociaż moje buty wciąż jeszcze nie są doskonałe, to wydaje się, że bawi ją oglądanie moich wysiłków. ;)
Spódniczka powstała z męskiego krawata, a włosy w 4 kolorach są wynikiem tego, że miałam same resztki wiskozy i z żadnego pojedynczego koloru nie powstałaby cała fryzura.;)
Mam nadzieję, że spodoba Wam się moja mała scenka do ćwiczenia się w robieniu zdejmowalnych lalczynch butów. ;)