Professor Severus Snape's Office - click on the photo to visit it

"Happy is (s)he who, like Ulysses, has travelled far...."



Mar 16, 2014

Lessons learnt. ;) Nauka na przyszłość.


So I  bought myself a new book about furniture's history by Michael Huntley.
Full of coloured and great photos.
And of course I got totally enchanted and I wanted to make all of the pieces shown there at once! ;)
But that's not so easy to do, as we all know it.
I started with one: Bureau de Dame -  Parisian Lady's Desk from 3rd quater of 19th century.



The shape looks simple to make, still the making of this desk has taught me a lot.
I made a few mistakes which weren't that minor, but I've learnt my lessons, hopefully, well for the future.;)



Also I tried for the first time to gold plate a few details of this piece. Okay this is not a real gold but schlagmetal(if google is right about this name in English).


I changed two decorative ferrules which I didn't like. They were looking like a symbolic trophies which don't really suit lady's desk so I changed them into the flowers with leaves.



Here you can see a close up of one of them ready to be "gold" plated.


Hope you will like it no matter some mistakes I made!
And I  hope to be able to have this kind of desk in my shop to be made on your request soon. :)

***

Ze mną to już tak jest: nowa książka  =  nowe rodzaje mebli w miniaturze. ;)
Książka nosi tytuł Historia Mebli Michael'a Huntley'a, ma tak piękne zdjęcia, że chciałoby się zrobić wszystkie przedstawione na nich egzemplarze w miniaturze od razu.
Ale jak wiemy, tak się nie da. Zaczęłam więc od paryskiego Bureau de Dame - czyli Biurka Damy - z trzeciej ćwierci XIX wieku.

Kształt wydaje się prosty. A jednak zrobienie tego mebelka sporo mnie nauczyło. Popełniłam kilka nie tak znowu niewielkich błędów. Była to dobra nauka na przyszłość dla mnie.

Na tym meblu przećwiczyłam też po raz pierwszy w życiu pozłacanie detali. Przyznaję, nie jest to prawdziwe złoto - szkoda by go było do ćwiczeń ;) - ale szlagmetal.

Zmieniłam też dwa detale. Na prawdziwym biurku damy znajdują się dwa ozdobne okucia w kształcie trofeów, które jakoś tak nie bardzo pasowały mi do damy. Zamieniłam je więc na kwiaty z liśćmi.

Na ostatnim zdjęciu widzicie jeden z kwiatków tuż przed malowaniem i złoceniem.

Mam nadzieję, że biureczko Wam się spodoba.
Wkrótce będzie można takie biureczko zamówić w mojej Pracowni. :)

Mar 8, 2014

The Shoe Model. Modelka butów.


She is a twin sister of my sleeping half doll you may still remember.
She is not an easy going doll. ;)
For she had her own vision who(or what ;) ) she wanted to be...


I had planned her to be a gift for a friend but while I was dressing her up she didn't like what I made for her and she talked the fabric to ... not to listen to me at all, lol! So I gave up and worked with her 'half-sister' first.


Then I thought I should dress her up a bit similar to her half sister. But  the dressed doll looked like she wanted to say these laces just were so not for her. I put the doll to the box as she was with painted face, put together, with none of the hair.


And then when I made chaise longue I knew I needed something more to it.
I heard quiet knocking from that box. She looked at chaise longue and I think she liked it as suddenly she started to cooperate soooo well!
While she was sitting ready on the chaise longue she said she wants shoes. But not a pair of them ... She said she wants to have a lot of... shoes!
That's how she's became a shoe model....


Although my shoes are not perfect as yet she seems to enjoy looking at my "funny" efforts. ;)
I will use her to make removable doll shoes.:) First pairs you can see below, they are not perfect that's why the photo is small, lol!



Her skirt is made of a man's tie.
I had only a poor pieces of  viscose in few colours left which weren't enough to make her one-colour wig so she's got four colour wig. ;)

I hope you will like her and my little scene!

***

To jest siostra bliźniaczka mojej pół-lalki, którą może jeszcze pamiętacie.
To nie była "łatwa" lalka, bo miała wizję tego kim(a raczej czym) chce być.

A miała być prezentem dla koleżanki. Niestety gdy zobaczyła w co miała być ubrana, namówiła materiał, żeby mnie w ogóle nie słuchał. ;)

Potem pomyślałam, że może lepiej by było gdyby była ubrana jak jej "pół-siostra".  A jednak poddałam się, bo ubrana w koronki wyglądała jak 7 nieszczęść. Trafiła więc z powrotem do pudełka.
I czekała tam sobie aż powstał szezlong. Czegoś mi do niego brakowało.

I wtedy usłyszałam ciche pukanie dochodzące z pudełka. Obejrzała szezlong i chyba jej się spodobał, bo nagle zaczęła ze mną współpracować! Kiedy już była gotowa i spoczywała sobie na szezlongu zachciało jej się butów. Ale nie pary butów. Tylko wielu par!
I tak została modelką butów.;) I chociaż moje buty wciąż jeszcze nie są doskonałe, to wydaje się, że bawi ją oglądanie moich wysiłków. ;)
Spódniczka powstała z męskiego krawata, a włosy w 4 kolorach są wynikiem tego, że miałam same resztki wiskozy i z żadnego pojedynczego koloru nie powstałaby cała fryzura.;)

Mam nadzieję, że spodoba Wam się moja mała scenka do ćwiczenia się w robieniu zdejmowalnych lalczynch butów. ;)


Mar 1, 2014

Chaise longue. Szezlong.


Can't really remember when I actually started to work on it... Must have been a year or two ago. I did a kind of frame and stopped as I had no idea how to attach the legs to what I had in mind, lol!



So it was standing here and there and to be honest I was not much thinking of it until Gosia saw it on the background of one of my pictures and asked what it was. "One of my unfinished projects" I replied.
And a bit later I thought it's time had come.;)



The chaise longue had been taken apart into single pieces. The former gray paint was cleaned off  and I could work on it once again. Carving it was fun comparing to upholstering it, lol! Me and fabrics are not the best friends, which is easily seen on the photos.


The pretty fabric was a gift from Christine.
The chaise longue is a part of a little scene and here is the next part of it.



Soon to be revealed.;)

And this is my latest drawing. Hope no one gets offended, lol! It was inspired by a photo of Polish burlesque preformer  Pin Up Candy. (You can't really see it, can you? LOL)


It's funny to think it is women who watch burlesque shows in majority, not men.:)

***

Naprawdę nie pamiętam kiedy zaczęłam nad nim pracować. Rok, może dwa lata temu? Zrobiłam szkielet i nagle zdałam sobie sprawę, że nie mam jak przymocować dobrze nóg do mebla.;)
No więc stał sobie to tu, to tam i w ogóle przestałam o nim myśleć, aż pewnego dnia Gosia zobaczywszy go na zdjęciu w tle, zapytała co to takiego jest. " Jeden z moich niedokończonych projektów" odparłam.
A trochę później pomyślałam, że chyba nadszedł i jego czas. ;)

Szezlong został rozłożony na części pierwsze, oczyszczony z poprzedniej farby i w końcu mogłam zacząć nad nim pracować. Szczerze przyznaję, że rzeźbienie boków było dla mnie czystą przyjemnością w porównaniu z jego tapicerowaniem. Niestety, ja i materiały nie stanowimy dobranego duetu, co zresztą trochę widać na zdjęciach.

Uroczy materiał obiciowy to prezent od Christine.
Szezlong jest częścią malutkiej scenki i kolejna fotka to jej dalsza część.
Wkrótce pokażę więcej.:)

Ostatnie zdjęcie to mój najnowszy rysunek. Mam nadzieję, że nikt się nie obrazi jego treścią. ;D
Rysunek zainspirowany jednym ze zdjęć polskiej preformerki burleski Pin Up Candy. Ciekawe, że zdecydowaną większość widowni takich występów stanowią kobiety. :)